Wiemy już jaki rodzaj
ubioru mamy zabrać przy wycieczce na narty, a także w jakiego
rodzaju narty się zaopatrzyć, aby dostosować to, co założymy na
nogi, do tego, co chcemy robić. A co z czasomierzem, albo właściwie
z kontrolą naszych parametrów życiowych w czasie uprawiania naszej
ulubionej dyscypliny sportowej?
Nie ma się o to martwić,
bowiem na rynku znajdziemy całą masę wszelkiego rodzaju
zwyczajnych zegarków, poprzez czasomierze z pulsometrem, aż po
komputery montowane na ręce. Ich zadanie będzie wielorakie,
najczęściej bazujemy na tym, żeby wyjść poza pokazywanie samej
godziny, a skupić się na innych czynnikach mówiących o
efektywności przeprowadzanego treningu, czy naszych osiągach. To
także wspaniały sportowy dziennik, jeśli tylko zainwestujemy
troszkę grosza i będziemy chcieli zapuścić się w krainę sportu
niemal lub całkowicie profesjonalnego.
Firma Suunto
proponuje zegarek, który w istocie zegarkiem nie jest. To znaczy
mówiąc o produktach tej, założonej w 1936 roku, marki jak o
zegarkach, będzie krzywdzące. Dlaczego? Spójrzmy na rękę i
zastanówmy się, co takie Suunto może nam pokazać. Ano kompas,
wysokościomierz, barometr, chronometr, czy pulsometr właśnie.
Dochodzą do tego funkcje specjalne, z których każdy może
indywidualnie czerpać. Tego typu rozwiązania stosowane są zarówno
przez narciarzy, ale i żeglarzy (wodoszczelność czy wodoodporność
także na wyposażeniu), wspinaczy, biegaczy, czy nurków.
Tak zwane
zegarki Suunto
to pełnia informacji na temat otoczenia i naszego organizmu,
pozwalająca zobaczyć ile to możemy wycisnąć z naszego ciała w
panujących warunkach atmosferycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz